Wydarzenia - 2016/2017

Jestem Tola z VI A, mam 11 lat i już drugi rok trenuję narciarstwo alpejskie. Pewnie myślicie sobie teraz, po co to piszę, skoro dużo osób w tej szkole jeździ na nartach. Piszę to dlatego, że jest to moje hobby. To nie jest zwykła rekreacja, tylko ciężka praca: jazda na jednominutowym slalomie gigancie potrafi sprawić, że miękną ci nogi, nie możesz zaczerpnąć powietrza… Aby jeździć, musisz nie tylko mieć sprzęt, ale także przychodzić na treningi, mieć chęć i pasję. I nie wystarczy tylko przyjść po południu na trening, pozjeżdżać 1, 2 razy i do domu. Trening to wstawanie czasami o 5 rano, godzinna podróż na stok, analizowanie tam przejazdów, słuchanie "ciepłych słów" i marznięcie. Każdy trener narciarstwa czy to I, II czy klasy mistrzowskiej powie Ci, że bez tego lepiej nie zaczynać. Ja właśnie tak robię i tego nie żałuję. Mogłam tutaj napisać tylko do jakiego klubu chodzę, ile trenuję, czy to lubię, ale gdybym tylko to napisała, zainteresowałabym Cię? Chciałam poruszyć temat ciężkiej pracy i przede wszystkim chęci. W Klubie Sportowym Live nauczyłam się o tym dużo, nie poprzez wykłady itp., tylko przez zamiłowanie trenerów do nauki tego sportu, ofiarowywania swojego czasu dla dzieci, których ta dyscyplina być może będzie przyszłością. A co z efektami? Są nimi miejsca na zawodach, których jest bardzo dużo (w tym sezonie było ich już 16) i wymagają dużej koncentracji. Dziękuje, że przeczytałeś, bądź przeczytałaś to do końca i mam nadzieję, że zrozumiałaś, o co mi chodziło.

Zamiłowana fanka narciarstwa alpejskiego – Tola Janik

ZOBACZ ZDJĘCIA